Wychodząc z jaskini alfy, nieco poprawił mi się humor. Ness okazała się całkiem miła, a co najlepsze, nie patrzyła na mnie jak na chodzące zło. Spotkałam się już z takim nastawieniem innych przywódców, więc tym bardziej lepiej się poczułam. Przeciągnęłam się u wejścia i rozłożyłam skrzydła, które trochę mi zdrętwiały. Natychmiast pojawił się Delilah, przysiadając na rozłożonym skrzydle, w bardzo prosty sposób uniemożliwiając mi jego złożenie. I Anubis czekał przed jaskinią. On też nie traktował mnie jak zła wcielonego. To naprawdę było miłe.
- I jak poszło? - spytał, podnosząc zad z ziemi. Tymczasem ja skutecznie zrzuciłam feniksa, szybko składając skrzydła.
- W porządku. Ness jest okej.
- Gotowa na wycieczkę? - spytał, odwzajemniając uśmiech.
Anubis? Wiem, ze króciutko ale mam mega mało czasu :/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz