Szłam sobie po terenach watahy, podziwiając widoki.
Najbardziej podobał mi się Las Mroku i Plaża Wschodnia. Ale we wszystkich miejscach... było to coś. Przechodziłam akurat przez Wilczy Las, gdy dopadł mnie głód. Postanowiłam zapolować.
Może i nie byłam najlepszym łowcą, *zdecydowanie lepszym zwiadowcą*, ale byłam w stanie upolować dorodnego jelenia. Zaczęłam węszyć.
Gdy tylko złapałam trop stada, pobiegłam w tym kierunku. Mijałam króliki i zające, jednak miałam ochotę na jelenia czy łanię. Nie zadowoliłabym się tym małym, nie najlepszym mięsem. O wiele lepiej upolować coś dużego. Gdy poczułam, że jestem już naprawdę blisko, zwolniłam bieg. Nie mogłam spłoszyć zwierzyny. Skradałam się cicho i powoli. Zauważyłam wielkie stado jeleni. W skład stada wchodziły głównie łanie, jednak było tam również kilka młodych. I jeden samiec, z wielkim porożem. Zaczaiłam się właśnie na niego. Oblizałam pysk. Dawno już nie jadłam, a co dopiero samca alfa... Zapowiada się uczta. Skoczyłam. Łanie podniosły łby i zaczęły biec. Ale mój cel już nie zdążył. Zatopiłam w nim pazury. Polała się krew. Rozprułam zwierzynę. Już miałam zacząć zajadać, gdy usłyszałam szmer. Instynktownie odwróciłam łeb w to miejsce, z którego wyskoczył wilk.
-Spłoszyłaś mi zwierzynę. - prychnął.
<Ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz