~Nie o to chodzi. Niedługo będziesz wiedzieć co musisz zrobić. Jeśli nie....~ Bolało o wiele bardziej niż wcześniej, skamlałam i wiłam się po ziemi, i oczywiście nawet jeśli praktycznie nic nie widziałam, nie słyszałam i nie czułam, gdy wszystkie moje zmysły były tępe od bólu, zobaczyłam to cholerstwo. Motyl, wydawałoby się- śliczny, z błyszczącymi niebieskimi skrzydłami. Wiedziałam jednak co będzie jak podleci bliżej. Puste oczodoły, zmasakrowana główka, powyginane nóżki. Wzdrygnęłam się na ten widok, i chciało mi się wymiotować, ale nie potrafiłam przestać patrzeć. I nagle wszystko zniknęło. Otworzyłam szeroko oczy, bo nade mną stał brązowy basior i patrzył na mnie zaskoczonym, ale i czujnym wzrokiem. Zerwałam się na równe łapy, ale te się pode mną ugięły, zmusiłam się jednak by ustać. Nie miałam pojęcia jak się zachować.
- Cześć - powiedział basior, spojrzałam na niego chłodno i odsunęłam się - Nic ci nie jest?
- Nic - rzuciłam opryskliwie. Spojrzał na mnie, ale tego nie skomentował.
- Jesteś na terenach watahy, więc muszę wiedzieć co tu robisz? - spytał. Serce zabiło mi mocniej i zaczęła rosnąć we mnie maleńka nadzieja. Próbowałam ją zdusić, ale słabo mi to wyszło.
- Watahy... - odparłam. Postanowiłam, że spróbuję do niej dołączyć, ponieważ sama długo już nie przetrwam. - Czy mogę do was dołączyć? - spytałam szybko. Przyjrzał mi się.
- Nie ja o tym decyduję, ale mogę zaprowadzić cię do alfy. - Skinęłam głową, a nadzieja jeszcze bardziej urosła. Pokazał mi, żebym sza za nim. Odrobinkę się rozluźniłam.
- Jestem Daimon. - powiedział nagle basior. Zobaczyłam, że na szyi ma chustkę, a na dość dziwnym ogonie jakąś... kuleczkę? Mniejsza.
- Rose - powiedziałam krótko. Od razu jednak uznałam, że jestem okropna, on jest dla mnie całkiem miły, dzięki niemu może będę miała watahę a ja zachowuję się wobec niego podle. Spróbowałam zacząć rozmowę. - Jesteś wilkiem lodu czy wiatru?
Spojrzał na mnie lekko zaskoczony.
- Czemu sądzisz, że któryś z tych dwóch? Jestem wilkiem Ichoru. - zatrzymałam się i z szokiem spojrzałam na niego.
- Słucham? Są tylko dwa rodzaje wilków! Tak mnie nauczyła moja poprzednia wataha! - zawołałam
- To musiała cię źle nauczyć ponieważ ras wilków jest setki! - gapiłam się na niego z rozdziawionym pyskiem. Do teraz myślałam, że moi starzy znajomi byli niesamowici i dobrzy, ale nagle ogarnęły mnie wątpliwości. - A ty jakiej jesteś rasy?
- Och... - zmieszałam się trochę - Ja podobno nie mam rasy, wiesz jestem tak zwykła, bez żadnych magicznych mocy ani nic - posłałam mu coś na kształt bladego uśmiechu.
<Daimon?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz